Ślub w Mon Cherri – Julia i Maciej

Urokliwy czerwiec, klimatyczny kościół pw. św. Kantego oraz wesele w Mon Cherri. Szykujcie się na sporą dawkę romantycznych zdjęć! Będą kadry pełna ciepła, czułości, będą zimne ognie i mnóstwo dobrej zabawy. Zapraszam do oglądania! (i poczytania)

Przygotowania ślubne

Julia w moim obiektywie

Przepiękna i zjawiskowa. To co się podobało mnie, jako Angelinie, to że czułam, że Julia wie czego chce i się tego trzyma. A wierzcie mi, że w dniu ślubu (oraz miesiące przed) to wcale nie takie proste! Z każdej strony słyszysz rady, propozycje, jak co zrobić, co można lepiej, a może weź tak, a weź siak. Łatwo się w tym wszystkim pogubić i zagłuszyć własne Ja.

Tutaj czułam, że to jest jej, że jest wierna swojej intuicji.

I to był strzał w 10.

Julię malowała jej imienniczka, Julia Petrova.

Przejdźmy teraz do Pana Młodego.

Maciek i błogi spokój

Zwykle przygotowania zaczynamy od odwiedzin Pana Młodego i… tak też było w tym przypadku. U Pana Młodego najczęściej wszystko przebiega spokojnie. Spokojnie się szykujemy, spokojnie fotografujemy detale, spokojnie rozmawiamy. Lubię ten powoli rozkręcający się dzień.

classy foty ze świadkiem muszą być

czas powiedzieć sobie: „tak”

Te ostatnie 15 minut przed wejściem do kościoła są pełne emocji. Odnoszę wrażenie jakby chwilowo czas się zatrzymał. „To będzie zaraz” biorę głęboki wdech „bądź gotowa”. Łapię czekających gości, którzy wypatrują Panny Młodej, staram się też złapać spojrzenia Młodych te „tuż przed”. Patrzę na reakcje rodziców, dziadków.

Jest to ważna, rodzinna chwila. Uroczysty moment.

Jest! Jest i ona!
(Julia wymarzyła sobie, żeby tego dnia po raz pierwszy zobaczyli się w kościele)

Ślub odbył się w Kościele pw. św. Jana Kantego. Tak się składa, że to tam fotografuję najwięcej ślubów i chrzcin.
Jest tam wyjątkowo pięknie.

Oficjalnie! Mamy to!

Życzenia

Zastanawiałam się, czy wstawiać życzenia. Zdjęcia z życzeń są bardzo rzadko publikowane, a osobiście uważam, że są to jedne z najbardziej emocjonujących chwil. Często krótkich, ograniczających się do „wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia”, ale wciąż… jest to ten moment, gdy przytulamy, gdy z całego serca życzymy samych najlepszych rzeczy.
(krótki storytime – ja wciąż pamiętam, jak zobaczyłam moją koleżankę, z którą tyle imprezowałyśmy, tyle gadałyśmy na tych „niedobrych facetów”, że jak ją ujrzałam po latach szczęśliwą, w białej sukni u boku ukochanego – łzy leciały mimowolnie – dlatego choć krótki to moment, ten jeden przytulas, spojrzenie i kilka słów kryje w sobie niekiedy wiele emocji)

a po życzeniach czas się przenieść na salę!

Ślub w Mon Cherri

Jako fotografka uwielbiam Mon Cherri. Uwielbiam za estetykę, za smak, za profesjonalizm oraz za pełne ciepła i zaangażowania serce właścicielki (to widać i czuć). Zawsze (jeżeli się uda!) staram się zrobić kilka zdjęć ustrojonej sali. Nie ukrywam, że zdarza mi się prowadzić wewnętrzny wyścig z gośćmi, żebym to ja była pierwsza. I najczęściej jestem. 😀

Sala ślubna w Mon Cherri

Tymczasem na zewnątrz… oczekiwanie Młodej Pary!

Tego dnia imprezę prowadził DJ Wodzirej Sebastian Ludwiczuk, z którym współpracuje mi się baaaardzo dobrze. Profesjonalista z krwi i kości. Wiem, że mogę na niego liczyć, jesteśmy w stanie wszystko tak ustalić, by było Top.

Powitanie chlebem i solą

(tworzę ten wpis od kilku godzin, wracając do zdjęć wykonanych kilka miesięcy temu i muszę to napisać – kocham ten reportaż!!! czasami potrzebuje właśnie kilku miesięcy, by być z siebie dumną, że dałam radę, że włożyłam serducho i że to czuć. Mam nadzieję, że Julia i Maciej czują to samo, że są spełnieni i że będą wracać do tych zdjęć z uśmiechem – tak jak ja teraz)

it was just like a movie

Przemowy i toasty – coś wspaniałego!

Jeżeli są tu przyszłe Pary Młode zachęcam, by poprosić kogoś z przyjaciół o kilka słów przemowy i toast. Nie przejmujcie się! Może być z kartki, z telefonu, z pamięci. Liczy się gest! (który często fajnie rozpoczyna przyjęcie, najczęściej przemowy są przed/pomiędzy daniami)

Czy to czas na pierwszy taniec?

Gdy Para Młoda zniknęła z mojego pola widzenia zaczęłam się zastanawiać, co jest? oraz najważniejsze! Gdzie i NA ILE zniknęli, bo przecież trzeba zdążyć zrobić zdjęcia przed zachodem słońca! Wykorzystać tę piękną pogodę i otoczenie. Na szczęście ich nieobecność nie trwała długo i moim (naszym) oczom ukazała się Para Młoda w odmienionej wersji, tzn. Julia, która przebrała sukienkę do tańca. (dopisuję do listy inspiracji na własny ślub!)

Od strony zaplecza powiem Wam, że jest to nie lada wyzwanie sfotografować taki żywy i barwny pierwszy taniec, nie wchodząc w drogę kamerzystom i nie przeszkadzając gościom. Ja sama byłam pod takim wrażeniem! Przecudowny taniec!

Czas na tańce!

nim zajdzie słońce…

Mini sesja w dniu ślubu

Oczywiście nie jest to konieczność i decyzje odnośnie sesji zostawiam zawsze Parze Młodej, jednak osobiście zachęcam, aby te 15-20 minut poświęcić na wspólne kadry. Zwłaszcza, że czasami tyle wystarczy, by mieć wyjątkową pamiątkę na lata.

Osoby, które decydują się na ślub w Mon Cherri mogą być pewne, że w okolicach możemy zrobić naprawdę piękne zdjęcia.

Sesja rodzinna i grupowa

Jest to też raczej obowiązkowy punkt imprezy. Są to zdjęcia klasyczne, rodzinne, do ramki. Często wywoływane i pakowane jako prezent dla bliskich (nasze babcie, ciocie kochają zdjęcia w ramkach i albumy rodzinne)(okej, ja też kocham!). Zwykle staram się nie przedłużać tego panelu, aby goście mogli jak najszybciej wrócić na parkiet i się dobrze bawić!

Rzecz jasna, nie wstawiam wszystkich zdjęć (strona wczytywałaby się bez końca!). Symbolicznie kilka!

Jako fotografka, gdy mam już sesje grupową wykonaną, sesje rodzinne zrobione (ceremonie, pierwszy taniec) to jestem spokojna! Większość już mam, co powinno się mieć, co powinno się w galerii zdjęć znaleźć – teraz zabawa!

Ślub w Mon Cherri – czas na zabawę!

Zabawa, zabawa, dużo kolorów. Energia, uśmiechy, oklaski, toasty!

(kocham te kadry!)

podziękowania dla rodziców i tort

Ślub w Mon Cherri, Julia i Maciek – podsumowanie

Usługodawcy (linki do instagrama):

(jeżeli kogoś z usługodawców pominęłam – napiszcie do mnie, edytuję wpis i Was podlinkuję!)

Opinia i wiadomość od Julii:

kwiaty i aparaty opinie

<3

Moje odczucia (których i tak w tym wpisie pełno!)

Dawno nic nie wrzucałam na bloga i było to niezwykle miłe wrócić do publikowania. Ślub Julii i Maćka wspominam z uśmiechem, byłam pod wrażeniem tego, jak mają to wszystko dobrze przemyślane, że słuchają się swojej intuicji i… przede wszystkim cieszyli się swoim dniem. To jest przepis na udany ślub (i zdjęcia 😉 ) – uśmiech!
Od strony backstagowej – miałam fajne grono lokalnych usługodawców z którymi dobrze mi się współpracuje. Jest tutaj wiele zdjęć, o których sama marzę, by mieć takie na swoim weselu. Nie wiem czy to czuć, ale jestem mocno pochłonięta w śluby. Uwielbiam ten klimat, uwielbiam to polowanie na kadry, na uśmiechy. Wrzuciłam tu łącznie 176 zdjęć z reportażu, który miał ich prawie 600! Jak Wam się podobał? Ja już przebieram nóżkami na sezon 2025!


Planujecie wesele?

Jeżeli podoba Wam się mój styl zdjęć i czujecie, że nadawalibyśmy na tych samych falach to napiszcie do mnie wiadomość!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *